Wersja Ultimate Pętli wokół Rzeszowa.
Zawiera wspólne elementy z kilku poprzednich tras, co w połączeniu daje ponad 160km. Tworzy się z tego całodniowa wycieczka, warto zadbać o zapas pożywienia i wody. Trasa koncentruje się na asfaltach i drogach mniej zatłoczonych, ale nie wszędzie jest to możliwe.Start podjazdem w Matysówce, gdzie nawierzchnia powoli prosi się o remont.
Na szczycie, na pętli autobusowej, skręcając w prawo mamy zjazd do Kielnarowej. Wąska droga i od czasu do czasu wyskakujące zza zakrętu samochody. Przejeżdżamy w Kielnarowej drogę 878 i kierujemy się w stronę Tyczyna od bocznej strony. Nie daje nam długo wytchnienia kolejny podjazd.
Pod koniec przed zakrętem w lewo, zanim zrobi się ...
płasko, odbijamy w prawo i kierujemy się wzdłuż drogi. Lekki zjazd i dojedziemy do kolejnej drogi. Po lewej będzie blaszana budka,a my kierujemy się prosto pod lekkie wzniesienie. Dalej pokonujemy lekki zjazd, aż dojedziemy do rozjazdu z sklepem spożywczym.
Krótki odpoczynek i jedziemy w lewo. Wszystko co zjechaliśmy teraz odrobimy na długim podjeździe. Wzdłuż pięknych widoków i między wioskami Lecka, Białka poprowadzi nas równa droga, lekko nachylona w dół. Przyjemności skończą się w Błażowej, w której skręcamy w prawo i kierujemy się główną drogą.
Zaraz za Błażową zacznie się świetny odcinek pełen krótkich podjazdów i niewielkich pagórków w okolicy Harty. Pośród pięknych plenerów dojedziemy aż do Bachórza i zajazdu pod Semaforem, gdzie nie sposób nie polecić Żurku z kiełbaską. Kolejna przerwa i w drogę. Przed nami kilka wzniesień przed Szklarami, gdzie czekają na nas ostre serpentyny.
Wyjeżdżamy na sam szczyt i skręcamy w lewo na drogę 877. Jadąc szczytem zbaczamy w szutrową drogę przy kilku domach, przy zakręcie w lewo. Kierunek Kanada :) Nie kierujemy się w stronę lasu, a raczej w polną drogę i do góry. Ten odcinek bezdroży ciągnie się przez parę kilometrów, po czym wjeżdżamy na równiutki asfalcik prowadzący z powrotem do 877-ki.
Najbliższe kilkanaście kilometrów trzymamy się obranej drogi i pokonujemy podjazdy łagodne jak i te strome. Na tym odcinku mało jest sklepów, a zapas wody wyjątkowo szybko kończy się na pokonywanych kilometrach podjazdów. Rekompensatą trudów jest zjazd w Albigowej z malowniczymi widokami na okolice.
Następny przystanek to lody koło parku zamkowego w Łańcucie - te z "bujaną" ławką. W pobliżu jest sklep spożywczy - na uzupełnienie zapasów. Grunt trzymać się głównych dróg i przebrnąć mały i zatłoczony Łańcut, aż do drogi 881, gdzie napotkamy niepozorne wzniesienie.
Zjeżdżając dojedziemy do małego skrzyżowania za mostkiem, gdzie jedziemy w prawo. Zaraz po kilkuset metrach skręcamy w lewo (mapa google nie ma tej drogi zaznaczonej, więc trasa biegnie nieco dalej). Tak czy owak dojedziemy do Palikówki, gdzie po płaskim droga prowadzi do Trzebowniska.
Przecinamy 19-kę i jedziemy do Zaczernia. Krótki odcinek krajową 9-ką i skręcamy w stronę Rudnej Małej. Zaraz za Rudną Małą czai się Rudna Wielka i kilka kilometrów malowniczej drogi do Mrowli i Bratkowic. Po drodze jest kilka sklepów i to dobry moment na kolejną przerwę.
W Bratkowicach skręt w lewo i znowu po równym aż do Trzciany, gdzie przecięcie 4'ki do najprzyjemniejszych nie należy. Zaczyna się lekkie wzniesienie, kończące się miłym zjazdem w Błędowej Zgłobieńskiej.
Dalej Nosówka i w zależności od upodobań, jedziemy przez Niechobrz albo szlakiem na skróty, który nie jest asfaltowy, ale omija spory podjazd. Dalej chłodzący fragment przez las czudecki i stromy, aczkolwiek krótki zjazd koło cmentarza w Czudcu.
Przed nami nieszczęsna 988 i krajowa 9-ka, aż do Babicy, gdzie skręcamy w stronę torów kolejowych. Przy skręcie mamy kolejny sklep i dobre miejsce na odpoczynek. Od Babicy, w Lubeni w lewo i prosto przez Siedliska i Budziwój.
Warto zrezygnować z głównej drogi - Kwiatkowskiego, na rzecz "osiedlowej" równoległej do niej, lecz bez ruchu samochodowego. Wyjedziemy koło stacji paliw na zakręcie. Dalej już wedle uznania, gdzie nam bliżej, ja podążyłem Miłą i Strażacką oraz Robotniczą w kierunku Zalesia. Koniec wycieczki, licznik wskazuje ponad 160 km, kilka długich przerw, kilka krótkich, wyjazd około 9 rano, powrót 18.
Na prawdę warto!