Trasa dość wymagająca, dwu dniowa. Ja wybrałem się w drugim tygodniu października, kiedy słońce już dość szybko zachodzi.
Zaczynamy w Krakowie głównym, PKP osobowy do Nowego Sącza, 6:15 rano. Mniej więcej około 10 jesteśmy w Nowym Sączu, polecam śniadanie w restauracji "Pod Wierzbą" skąd zaczyna się ślad GPS.
Najpierw zielony szlak do Nawojowej, później miał być czerwony pieszy, a przez pomyłkę był rowerowy. Polecam przejazd przez Barcice czerwonym wzdłuż Dunajca do Rytra, bardzo malownicze widoki.
Dalej z Rytra czerwonym na Niemcową, tu było zimno i dość stromo, od czasu do czasu pchanie roweru :( Jak przeskoczymy na południowy stok, piękne słońce, dobra droga i widoki na Tatry... sielanka aż do schro...
niska w Prehybie. Tutaj miałem nocleg, polecam pyszne piwo korzenne grzane :)
Kolejny dzień to zjazd czerwonym do Krościenka, gdzie po pysznym śniadaniu w restauracji Przełom (jajecznica z rydzami - to co misie lubią najbardziej) zaczynamy wspinaczkę na Lubań. Trasa jest bardzo ładna i dość prosta technicznie za wyjątkiem ostatnich metrów. Z Lubania dalej czerwonym do przełęczy knurowskiej.
Tu dla mnie zaczęły się schody, zbyt mało jedzenia i wody przeplatane stromymi aczkolwiek małymi podejściami spowodowały totalne wykończenie materiału na przełęczy. Planowałem dalej na Turbacz czerwonym i do Rabki na pociąg, skończyło się w Nowym Targu.. właściwie w Klikuszowej gdzie moja druga połowa odebrała mnie samochodem. Trasa bardzo widokowa i dająca dużo frajdy, w tym okresie piękna polska złota jesień, latem powtórka koniecznie z Tubraczem!