Dobrym punktem startu jest parking przed Biedronką w Sobieszowie. Kierujemy się ul. Karkonoską w górę do ul. B. Czecha a dalej w Zamkową i tą ulicą do końca (na wysokości parkingu asfalt przechodzi w szuter). Na końcu ul. Zamkowej kierujemy się jedyną możliwą drogą ostro pod górę. Droga nie jest zbyt przyjemna. Jest nierówna, stroma i są spore koleiny. Na jej końcu wjeżdżamy na czerwony szlak, który prowadzi do samego zamku.
Szlak jest znacznie przyjemniejszy, szeroka leśna droga delikatnie pnąca się w górę, ale uwaga, im bliżej zamku, tym więcej kamieni. Na szczycie Chojnika obowiązkowo zwiedzamy zamek (bilet normalny kosztuje 5 zł) i idziemy posłuchać, co ma do powiedzenia przewodnik sudecki Jędrek (znany...
z serwisu YouTube). Na zamek z rowerami niestety nie wejdziemy, ale obsługa przy kasie jest bardzo uprzejma i pomocna, sprzęt będzie bezpieczny. Spod zamku wracamy żółtym szlakiem.
Początek żółtego szlaku wymaga niesienia roweru jakieś 5 minut na plecach, ale za to jest przygoda. Na końcu tych kamiennych schodów zasiadamy na rowery i gnamy w dół cały czas trzymając się szlaku żółtego aż do parkingu w Zachełmiu (dzisiaj w pewnym miejscu zatrzymał leżący w poprzek szlaku konar drzewa, ale może zarząd parku go usunie w najbliższym czasie). Wyjeżdżając przy parkingu skręcamy w lewo i gnamy wspierani przez grawitację w dół. Przy znaku "ustąp pierwszeństwa" koło smażalni ryb znowu w lewo, wracamy na ul. B. Czecha i do punktu startu. Dzisiaj ta droga zajęła mi 4 godziny, bo się zasłuchałem w opowieściach przewodnika na zamku.