Trasę rozpoczynamy w Klepaczewie i kierujemy się w stronę promu do Mielnika. W Mielniku udajemy się drogą asfaltową do Niemirowa mijając po drodze Sutno. W Niemirowe znajduje się odrestaurowany kościół i to w zasadzie jedyna atrakcja tej wsi. Z Niemirowa możemy również dostać się promem do Gnojna na druga stroną jednak akurat w tym dniu niski stan Bugu na to nie pozwalał. Wracając się i wyjeżdżając z Niemirowa zaraz za wsią skręcamy w prawo w polna drogę i jedziemy aż do lasu cały czas na północ. tam spotka nas sypki piach na którym trochę sił stracimy, ale z odrobina szczęścia da się objechać rozjeżdżoną drogę.
Droga w lesie wiedzie nas praktycznie cały czas prosto wzdłuż granicy z Białorusią, aż do skrzyż...
owania z drogą pożarową. możemy jechać dalej prosto na północ, jednak ja pojechałem w lewo, aby odwiedzić Adamowo-Zastawę i Przedsiębiorstwo Eksploatacji Rurociągów Naftowych Przyjaźń. Znajdują się tam ogromne zbiorniki z tym surowcem. Dalej jedziemy na Koterkę drogą asfaltową. Od tej pory koniec z szutrem, mamy ładny asfalt gdzie możemy nadrobić w lesie stracony czas. Dojeżdżając do Koterki będziemy mieli nakaz jazdy w lewo i zakaz ruchu prosto (znak granica Państwa) My jednak jedziemy prosto aby dojechać do cerkwi. Kiedy już jesteśmy na miejscu po lewej stronie można zwiedzić cerkiew, natomiast prosto ukaże nam sie szlaban z zakazem ruchu. Rowerem da się wjechać i dojechać kilkaset metrów do samej granicy gdzie jest brama, słupki graniczne i graniczne przyłącze rurociągu mocno obsadzone monitoringiem :)
Wracamy i jedziemy drogą zaraz za cerkwią w prawo. trasa wiedzie nas na Tokary, ale ja jeszcze odbijam w lewo, aby zobaczyć jak wygląda granica w innych miejscach. W skrócie to słupki graniczne, tablice ostrzegawcze, trochę krzaków i zardzewiałego drutu kolczastego, a dalej za nim już tylko Białoruska ZONA. Zawracam jadę do Tokar a potem Kleszczeli. W kleszczelach na skrzyżowaniu dróg mamy sklep spożywczy, więc robię zapasy wody, żar leje się z nieba :)
Po dotarciu do Czeremchy zrobiłem rundkę po wsi i zwiedziłem zdewastowany i zaniedbany dworzec oraz upadająca stacje kolejowa i rozjazdy. Przykry widok, ale niewiele już tam się dzieje. Godzinę czekałem na szynobus do Siedlec umilając sobie czas na imprzezce z miejscowymi w sklepie za stacją PKP. Wsiadłem do pociągu i wysiadłem we Fronołowie, a stamtąd udałem się do Klepaczewa robiąc kolejne 14 km.
